Krótka fotorelacja ze spaceru
- Szkrabik w gondoli
- Mama już jest gotowa na spacer
- Tako Jumper X z jeszcze innej perspektywy
- Szkoda, że ten bolid nie mieści się do Corsy
- Czerwony bolid na dziurawej drodze
- Olka i Majka odpoczywają po spacerze
Maja właśnie dzisiaj obchodzi 18stkę Na szczęście to dopiero 18 dni.
Czyżby o tym wiedziała? Dzisiejszy dzień spędziła na imprezowaniu. Maja wstała ok 10:00 i nie chciała zasnąć aż do godziny… 17:30!!! Prawie 8 godzin dbała, żebyśmy się nie nudzili. Niestety nasze Maleństwo nie potrafi się jeszcze sama sobą zająć, dlatego wymaga nieustannego zainteresowania jeżeli nie śpi. Przez cały ten czas musieliśmy z Nią chodzić, bujać Ją, kołysać… i ciągle była głodna. Niecierpliwie czekamy chwili, kiedy będziemy mogli zjeść ze spokojem śniadanie, a Mała zajmie się przez chwilkę np karuzelą zawieszoną nad łóżeczkiem.
Na dworze robi się coraz ładniej, widać już, że wiosna rzeczywiście nadeszła. Taka pogoda zachęca do spacerów, więc powoli musimy nasze Maleństwo przyzwyczajać do świeżego powietrza. Jutro pierwsze dziesięciominutowe „werandowanie”. Mam nadzieje, że Święta Wielkanocne będą bardzo słoneczne i uda nam się wybrać na pierwszy spacer.
Dzisiaj w nocy miną dwa tygodnie od momentu kiedy usłyszeliśmy pierwszy płacz Mai na sali porodowej. Niby to tak niedawno, ale od tego czasu wiele się zmieniło. Nasze życie jest wywrócone do góry nogami. Śpimy w dzień i w nocy bo to Mała reguluje nasz dzień. Ostatnio wzięliśmy się na sposób i to my staramy się ją budzić regularnie co 3 godziny na karmienia. Teraz nie jest przynajmniej tak wściekle głodna jak otworzy oczy. Maja musiała się nieźle zdziwić kiedy rodzice zamiast usypiać i cieszyć się każdą chwilą spokoju budzą Ją na siłę
Powoli kończymy walkę z pępkiem, tzn. już odpadł i prawie nie krwawi. Nie wiedziałem, że ten pępek to taka ważna sprawa. Ogólnie dowiaduję się wielu nowych rzeczy. Każdy dzień to nauka czegoś nowego.
Powoli dochodzę do wniosku, że na wiedzę znalezioną w internecie, zwłaszcza na kobiecych forach trzeba patrzeć przez palce i czasem nie można za dużo czytać. W internecie, na forach jest zbyt wiele wypowiedzi kobiet, które swoimi dziwnymi urojeniami i obawami sieją lęk i zwątpienie w sercach innych rodziców. Ostatnio „na tapecie” mamy tematykę związaną z dietą kobiety karmiącej. Na pierwszy rzut oka… MASAKRA Gdyby brać pod uwagę wszystkie wypowiedzi, to kobieta w ciąży może pić wodę i jeść duszone mięso królika
Ważne jest, żeby kobieta karmiąca nie jadła warzyw strączkowych, kapusty, ostrych przypraw, czekolady i orzechów.
Minął pierwszy weekend Mai w domu. Pojawienie się Mai spowodowało, że zupełnie zatraciliśmy poczucie czasu. Teraz dzień miesza się z nocą, gubią nam się dni tygodnia, chwilę w nocy kiedy można się trochę przespać mijają tak niespostrzeżenie, a minuty, kiedy Maleństwo w nocy nie chce spać ciągną się w nieskończoność. Mimo, że chwilowo chodzimy troche niewyspani to w życiu nie zamienilibyśmy tego czasu na żaden inny i jesteśmy najszcześliwszymi choć trochę niewyspanymi rodzicami na Świecie.
Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga:
- Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne?
- Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie. On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą.
- Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym?
- Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy.
- A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie?
- Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić.
- A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą?
- Twój anioł złoży twoje ręce i nauczy cię jak się modlić.
- Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni?
- Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem.
- Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział.
- Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie.
W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało:
- O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła.
- Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał: „MAMUSIU„.
Dzisiaj świętujemy pierwszy tydzień Mai Mała nie potrafi jeszcze dmuchać świeczek, ale pilnie wykonuje ćwiczenia płuc. Dzisiaj dała nam pokaz swoich umiejętnośći podczas kąpieli. Chyba pobiła swój własny rekord długości płaczu. Maja zdecydowanie nie lubi być bez pieluchy. Uspokaja się jak tylko Mama skończy zakładać nową.
Tak wygląda Maleństwo po kąpieli
Dzisiaj pozwoliliśmy Naszej kruszynie posiedzieć trochę z nami. Przez godzinę leżała w swoim foteliku i z wielkim zainteresowaniem rozglądała się dookoła. Zastanawiałem się co widzi takie tygodniowe maleństwo i teraz już mniej więcej wiem:
• potrafi odróżnić dwa przedmioty, jeśli nie znajdują się zbyt blisko siebie, inaczej zlewają mu się w jedno;
• zauważa tylko kontrastowe zestawienia (duże wzory, wyraźne kontury, jaskrawe barwy);
• nie spostrzega wszystkich kolorów (zieleń i czerwień widzi lepiej niż błękit);
• nie lubi silnego światła (w pobliżu żarówki silniejszej niż 25 W zamyka oczy w odruchu obronnym, natomiast spokojnie bada wzrokiem otoczenie w ciemności i w półmroku);
• widzi 30 razy mniej ostro niż dorosły;
• ma dobrze rozwinięte tzw. widzenie peryferyjne, dzięki czemu to, co znajduje się na obrzeżach pola widzenia, widzi dokładniej niż to, co w centrum (dorosły odwrotnie);
• potrafi skupić wzrok tylko w wąskim przedziale odległości – między 18 a 75 cm (a ty instynktownie pochylasz ku niemu twarz na najdogodniejszą dla niego odległość 20-25 cm);
• nie umie zobaczyć głębi, jego świat jest dwuwymiarowy jak malowidła egipskie;
• zauważa ruch, zwłaszcza powolny;
• woli oglądać ludzkie twarze niż przedmioty (dłużej zatrzymuje na nich wzrok).
Dzisiaj pierwszy raz to MY mieliśmy tę przyjemność jaką jest możliwość wykąpania naszej Córeczki. Niestety nie mamy z tego rytuału żadnych zdjęć, ponieważ oboje byliśmy troszkę zajęci. Wbrew oczekiwaniom nie było tak źle Mała troszkę sobie pokrzyczała, ale ogólnie chyba Jej się nawet podobało. Trochę to wszystko trwało: buzia i uszka umyte wacikiem zamoczonym w letniej wodzie, nosek wyczyszczony solą fizjologiczną, reszta w wanience. Po kąpieli Maja została „naoliwkowana”, wyczesana
i ubrana w nowego „pajaca”.
Po kąpieli oczywiście przyszedł czas na kolację. Niestety jak zwykle podczas karmienia musiałem Maję cały czas szturchać i głaskać, bo co chwilkę przysypiała. W takim tempie to przed północa sama by się nie najadła. Teraz (22.30) Maja słodko spi. Rodzice wezmą teraz szybki prysznic i do spania. Niestety chwilowo trzeba dopasować swój rytm dnia do rytmu Małej bo inaczej będziemy chodzić niewyspani.
Wczoraj ok godziny 13 odebrałem moje dziewczyny ze szpitala
Mama:
- stan ogólny dobry, trochę obolała, ale bardzo szczęśliwa, że nareszcie wyśpi się w swoim łóżku i zje domowy obiad
- wzrost się nie zmienił, w stosunku do tego przed porodem
- waga spadła znacząco
Majka:
- stan ogólny dobry, myślę, że tez jest szczęśliwa, że będzie mogła spać w swoim łóżeczku
- waga 3550 g
- wzrost/długość pewnie nadal ok 60cm czyli tyle ile powinna mieć za 3 miesiące
Dzisiejszą noc sponsorowały literka D jak długie karmienie i cyfra 4 bo tyle razy musieliśmy naszą córeczkę w nocy przewijać. Mam jedno pytanie: czy Ona nie mogłaby skrócić czasu jedzenia do np. pół godziny? Bawiliśmy się dzisiaj w Ciuciubabkę: nasza Kruszyna possała 15minut, zasypiała, próbowaliśmy ją ułożyć w łóżeczko i się natychmiast budziła. … i tak w kółko. Maja chyba bardzo lubi jak się jej poświęca dużo uwagi. Albo Ona przystosuje się do naszego rytmu dnia i nocy, albo ja będę musiał zacząć pijać kawę
Muszę z nią poważnie na ten temat porozmawiać.
Po krótkiej nocy wybrałem się do urzędu zarejestrować nasze dziecko. Na szczęście sprawę załatwiłem bez zbędnych kolejek i jeszcze zanim zaczęła obowiązywać strefa parkingowa w centrum. Ach ta poznańska/wielkopolska oszczędność Równocześnie złożyłem wniosek o przyznanie nam tego sławnego becikowego. Tutaj spotkało mnie małe rozczarowanie, aczkolwiek w tym kraju powinienem być już do takich niespodzianek przyzwyczajony. Już wyjaśniam o co chodzi… Nie miałem przy sobie zaświadczenia od Oli lekarza prowadzącego, że pierwszy raz zgłosiła się na badania przed 10 tygodniem ciąży. Ustawa weszła w życie z dniem 1 listopada 2009 czyli daleko po tym jak minął 10 tydzień ciąży. Wydawać by się mogło, że prawo nie powinno obowiązywać wstecz i nas takie zaświadczenie nie powinno dotyczyć, skoro wymóg pojawił się później. Nic bardziej mylnego! Pani w urzędzie wniosek przyjęła, ale podkreśliła, że z pewnością będę wzywany w celu złożenia wyjaśnień i dostarczenia zaświadczenia. Całe szczęście, że byliśmy u lekarza przed 10 tygodniem ciąży. 1000zł prawie wystarczy na wózek dla małej.
Po powrocie do domu zastałem pielęgniarkę środowiskową, która właśnie przygotowywała się do pokazu pt. „Kąpiel w wielkiej wannie – czyli jak umyć noworodka”. Jej poszło to całkiem sprawnie, chociaż Małej kąpiel, chyba jeszcze nie do końca, sprawia przyjemność. Po kąpieli ważenie: dzisiaj było 3570g.
Po kilkunastu godzinach nauki nasza córeczka, w opinii Mamy, już ładnie radzi sobie ze ssaniem. Głodne Maleństwo jakoś nie potrafi zrozumieć, że do jedzenia trzeba podchodzić ze spokojem i należy włożyć w to na chwilę obecną odrobinę wysiłku. Czasem Ola musi Małą uspokajać niewielką dawką glukozy. Dopiero po takiej dawce Maja potrafi się skoncentrować i zabrać do jedzenia.
Wystarczyły dwa dni karmienia butelką na oddziale Noworodkowym, a nasza córunia już się rozleniwiła. Z butelki dużo łatwiej się pije niż piersi Na szczęście 48h obserwacja dobiegła końca i dzisiaj w nocy Maleńka trafiła do Oli. Pierwsze łyki sprawiały Majce problem, a jak już jej się udało coś łyknąć, to zasypiała.
Na koniec dnia dostałem informację z pierwszej ręki, że Mała już sobie lepiej radzi
Moje Słoneczka ciągle daleko od domu…
Dzisiaj druga i trzecia próba karmienia. Chwilowo tylko z relacji wiem, że nasze Maleństwo bardzo się denerwuje jak nie może sobie poradzić z jedzeniem i wyraża swoje niezadowolenie płaczem
Rano Ola została przeniesiona na oddział Ginekologiczny z powodu konieczności zwolnienia miejsca na oddziale Patologii Ciąży. Około południa okazało się jednak, że dzisiaj w nocy dostanie nareszcie Maleńką do siebie i wieczorkiem wylądowała ostatecznie na oddziale Poporodowym.
Teraz czekam na wiadomość, że Majka jest już z Mamą.
Maja urodziła się 5.03.2010 o godzinie 00:25 Przyszła na świat ekspresowo. O 19:00 oglądaliśmy jeszcze „Fakty”, a 5 godzin później była już z nami.
Nasza kruszyna waży 3630 g, mierzy 60cm, ma długie rzęsy i trochę włosków na głowie.
Po jednej z pierwszych prób karmienia
Wszystkim zainteresowanym polecamy szpital im. Raszei przy ul. Mickiewicza. Po remoncie sale porodowe „zachęcają’ do rodzenia . Powiedziałbym: „Europa”. Czyściutko, nowocześnie, każda sala w innym kolorze, w każdej sali wanna, drabinka, piłka i inne gadżety pomagające przy porodzie.
Wielkie słowa podziękowania należą się położnym, które pomagały naszej Mai przyjść na świat. Super dziewczyny!!!
Po porodzie Maja została zabrana od razu obserwację, na salę noworodkową. Olka, ze względu na brak miejsc na oddziale Poporodowym, pojechała na oddział Patologii Ciąży.
Poród to niesamowite przeżycie. Chyba jedyny minus tego wydarzenia to wielki ból towarzyszący rodzącej mamie. Cała reszta to same plusy To nieprawdopodobne uczucie jak obserwuje się przyjście na nasz świat naszego dziecka.
Teraz pozostaje mi tylko czekać na powrót Oli i Majki. Już za 4 dni (9.03.2010) będziemy razem
...kilkanaście minut po porodzie